Każda umowa to nie tylko zbiór obowiązków i uprawnień, ale także dwustronne porozumienie dotyczące rozłożenie ryzyka np. gospodarczego między stronami. Jedna z nich godzi się, że przyjmie większą odpowiedzialność, druga – że będzie miała pewne gwarancje bezpieczeństwa. Prawo cywilne dopuszcza takie ustalenia, uznając zasadę swobody umów za jedną z podstaw życia gospodarczego. Z drugiej jednak strony nie wszystko można dowolnie ustalić. Nawet najbardziej elastyczna umowa nie może całkowicie pozbawić stron ochrony, którą gwarantuje im ustawa.
Art. 473 Kodeksu cywilnego jest jednym z przepisów, które tę równowagę wyznaczają. Pozwala on stronom modyfikować odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania – ale tylko w granicach określonych przez ustawodawcę. Innymi słowy: można przyjąć na siebie więcej, niż przewiduje kodeks, można też odpowiedzialność złagodzić, lecz pewnych granic przekroczyć nie wolno. Najważniejsza z nich to zakaz wyłączenia odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną umyślnie.
Sens i treść przepisu
Zgodnie z art. 473 § 1 KC dłużnik może w umowie przyjąć odpowiedzialność także za te sytuacje, za które ustawowo by nie odpowiadał – na przykład za okoliczności od siebie niezależne. W praktyce oznacza to, że strony mogą zaostrzyć reżim odpowiedzialności, by zapewnić większą pewność wykonania zobowiązania. Paragraf drugi tego przepisu wskazuje jednak wyraźną granicę: nieważne jest postanowienie, że dłużnik nie ponosi odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną wierzycielowi umyślnie. To wyraz zasady, że nikt nie może z góry „uwolnić się” od skutków własnego świadomego działania na szkodę drugiej strony.
Jak zauważa A. Lutkiewicz-Rucińska w komentarzu do Kodeksu cywilnego, modyfikacja odpowiedzialności może następować w dwóch kierunkach – jej zaostrzenia lub złagodzenia – lecz musi mieścić się w ramach określonych nie tylko przez art. 473, ale również przez przepisy ogólne o swobodzie umów i ochronie słabszej strony stosunku zobowiązaniowego. Swoboda kontraktowania nie jest zatem absolutna, lecz ograniczona zasadami współżycia społecznego, naturą stosunku prawnego i obowiązującymi przepisami.
W praktyce zaostrzenie odpowiedzialności najczęściej polega na tym, że dłużnik zobowiązuje się odpowiadać również za zdarzenia od siebie niezależne – na przykład za opóźnienia spowodowane przez podwykonawców czy przez czynniki techniczne. Sąd Najwyższy w wyroku z 29 listopada 2002 r. wskazał, że takie rozszerzenie jest dopuszczalne, ale tylko wtedy, gdy okoliczności te są oznaczone. Nie wystarczy więc ogólny zwrot w rodzaju „odpowiada bez względu na przyczynę” – trzeba wskazać, o jakie sytuacje konkretnie chodzi. Z kolei ograniczenie odpowiedzialności jest dopuszczalne w znacznie szerszym zakresie: strony mogą wyłączyć odpowiedzialność nawet za rażące niedbalstwo, o ile nie dotyczy ono działania umyślnego.
Rozszerzenie odpowiedzialności w praktyce – sprawa przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku
Dobrym przykładem zastosowania art. 473 w praktyce jest sprawa rozpoznana przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku (wyrok z 5 listopada 2019 r., sygn. I AGa 61/19). Spór dotyczył wykonawcy robót budowlanych, który zobowiązał się do wykonania elewacji w określonym terminie, przyjmując w umowie odpowiedzialność za każde opóźnienie, niezależnie od jego przyczyny. Strony zastrzegły karę umowną w wysokości 1% wynagrodzenia za każdy dzień zwłoki lub opóźnienia.
Wykonawca nie ukończył prac w terminie i opuścił budowę, tłumacząc się problemami spowodowanymi przez innych podwykonawców. Zamawiający naliczył kary umowne i potrącił je z należnym wynagrodzeniem. Wykonawca wystąpił do sądu o zapłatę, argumentując, że opóźnienie nie było zawinione. Sąd jednak nie podzielił tego stanowiska.
Zarówno Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny wskazały, że w umowie strony jednoznacznie przewidziały odpowiedzialność wykonawcy również za opóźnienie niezawinione. Tym samym wykonawca – jako profesjonalny uczestnik obrotu gospodarczego – dobrowolnie przyjął na siebie szerszy zakres ryzyka. Sąd Apelacyjny podkreślił, że art. 473 § 1 KC dopuszcza takie postanowienia i że praktyka zastrzegania kar umownych za opóźnienie, a nie tylko za zwłokę, znajduje potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego (m.in. wyroki z 6 października 2010 r., II CSK 180/10, oraz z 27 września 2013 r., I CSK 748/12).
W konsekwencji apelacja wykonawcy została oddalona, a sąd wyraźnie zaakcentował, że przedsiębiorca, który zgadza się na rozszerzenie swojej odpowiedzialności, musi liczyć się z konsekwencjami takich postanowień. To przykład, jak w praktyce działa mechanizm art. 473 KC – przepis, który nie chroni przed błędami kontraktowymi, lecz zapewnia ich przewidywalność.
Granice swobody umów
Choć art. 473 daje stronom dużą elastyczność, nie można zapominać o granicach tej swobody. Nieważne będzie każde postanowienie, które próbuje uchylić odpowiedzialność za działanie umyślne. Takie klauzule są sprzeczne nie tylko z ustawą, ale i z podstawowymi zasadami prawa cywilnego. Ponadto nawet prawidłowo sformułowana modyfikacja odpowiedzialności może okazać się bezskuteczna, jeżeli narusza inne przepisy – na przykład dotyczące ochrony konsumenta czy zasad współżycia społecznego.
Z kolei w relacjach między przedsiębiorcami sądy patrzą na takie klauzule przez pryzmat profesjonalizmu stron. Jeśli obie strony mają doświadczenie gospodarcze i równe możliwości negocjacyjne, sąd co do zasady będzie respektował ich ustalenia, nawet gdy rozszerzają one odpowiedzialność jednej z nich. Jak jednak pokazuje praktyka, przyjęcie takiego ryzyka musi być świadome i jasno wyrażone – nie może wynikać z nieprecyzyjnych sformułowań czy domysłów.
Źródła:
- A. Lutkiewicz-Rucińska [w:] Kodeks cywilny. Komentarz aktualizowany, red. M. Balwicka-Szczyrba, A. Sylwestrzak, LEX/el. 2025, art. 473.
- Wyrok SN z 29.11.2002 r.
- Wyrok SN z 6.10.2010 r., II CSK 180/10.
- Wyrok SN z 27.09.2013 r., I CSK 748/12.
- Wyrok SA w Białymstoku z 5.11.2019 r., I AGa 61/19.
Stan prawny: październik 2025 r.
Fot. unsplash.com

No responses yet